Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 51 Epilog
Pierwsze promienie słońca nieśmiało wychylały się znad horyzontu prosto w oczy młodego caballero. Diego odruchowo chciał zasłonić je ręką, ale
Czytaj dalejPierwsze promienie słońca nieśmiało wychylały się znad horyzontu prosto w oczy młodego caballero. Diego odruchowo chciał zasłonić je ręką, ale
Czytaj dalejTydzień później Rosarita stała przed kościołem w misji. Z sympatią przypatrywała się mężowi i podporucznikowi, którzy stali przed wejściem do
Czytaj dalejHacjenda tętniła ostatnimi przygotowaniami do odświętnego obiadu. Buena sprawdzała, czy zastawa nie ma żadnej skazy, a Bernardo ustawiał ostrożnie butelki
Czytaj dalejDiego, Alejandro, Bernardo i Benito jechali właśnie powozem na niedzielną mszę do Los Angeles. Lekarz doradził Rosaricie, aby pozostała raczej
Czytaj dalejSłownik hiszpańsko-polski bywa przydatny, ponieważ niezależnie od języka, w którym autorzy fanfików piszą swoje historie, często używają oryginalnych wstawek. Występowały
Czytaj dalejBiała suknia ślubna wisiała w szafie, a wszystkie przygotowania były zapięte na ostatni guzik. Już jutro senorita Cortez stanie na
Czytaj dalej8. Monastario badał kamienną ścianę kawałek po kawałku. Emiliana uderzyła pięścią mniej więcej pośrodku, pod niewyraźnym napisem Mt 6, 21.
Czytaj dalej7. Emiliana wpatrywała się w wyblakłe, trudne do odczytania litery już blisko pół godziny i dochodziła do wniosku, że wypada
Czytaj dalejPo powrocie do hacjendy Diego przespał się jeszcze kilka godzin, a potem udali się z Bernardo na padok, gdzie zwykle
Czytaj dalejRosarita siedziała w ogrodzie wuja i słuchała porannego świergotu ptaków. Próbowała się zrelaksować, ale unieruchomione i obandażowane ramię nie ułatwiało
Czytaj dalejSierżant Garcia wyczekiwał powrotu kapitana Monastario lada dzień. Siedział właśnie nad kubkiem wybornego wina razem z młodym de la Vegą
Czytaj dalejTo, że coroczny raport dla gubernatora i wyjazd kapitana Monastario zbiegł się z wizytą Rosarity, był prawdziwym błogosławieństwem dla Diego.
Czytaj dalejAlejandro de la Vega wracał właśnie od swojego przyjaciela don Estebana. Ciepłe, kalifornijskie słońce przygrzewało łagodnie, a w oddali rozciągały
Czytaj dalej