Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 11
- Autor/Author
- Ograniczenie wiekowe/Rating
- Fandom
- New World Zorro 1990-1993,
- Status
- kompletny
- Rodzaj/Genre
- Romans, Przygoda,
- Podsumowanie/Summary
- Pueblo bez alcalde jest jak opuszczony dom... Przynajmniej dla niektórych. Tutaj można robić wszystko i nie przejmować się mieszkańcami. Chyba, że mają obrońcę. Szósta część opowieści o Zorro i Victorii.
- Postacie/Characters
- Diego de la Vega, Alejandro de la Vega, Victoria Escalante, Felipe, Jamie Mendoza, Luis Ramon,
Rozdział 11. Nowiny
Starszy de la Vega powrócił z Monterey tydzień później. Victoria, która właśnie wybierała się do pueblo, na widok pokrytego kurzem i zmęczonego jeźdźca przed bramą hacjendy zrzuciła z ramion szal i zdecydowała, że z całą pewnością gospoda w Los Angeles przetrwa jej nieobecność. Nowiny z Monterey, jakie musiał przywieźć ze sobą don Alejandro, były ważniejsze.
– Witaj, moja droga. – Caballero delikatnie ucałował synową w policzek. – Diego jest w domu?
– Jest na tylnym dziedzińcu – odpowiedziała Victoria. – Z naszym gościem.
– Gościem?
– Señor Pereira przysłał do nas Juana… Zaraz powiem im obu, że wróciliście… Ale, ale! Najpierw odświeżcie się, a ja zaraz poproszę Marię, by przygotowała coś do zjedzenia…
– Nie śpiesz się z tym. Stęskniłem się za kuchnią i kąpielą, ale najpierw zobaczę Diego…
Victoria nagle się uśmiechnęła szeroko.
– Możecie zobaczyć ciekawe widowisko…
Widowisko rzeczywiście było ciekawe. Na niewielkim podwórku Juan i Diego walczyli, używając, prócz szpad, każdej rzeczy, jaka wpadła im w rękę – kijów, naczyń, gałęzi… I ku zaskoczeniu don Alejandro to nie Checa przegrywał w tej walce. Gdy stanął w progu, Diego właśnie zrobił unik, ale Juan złapał go za ramię, przytrzymał i zaraz okręcił, by popchnąć w stronę płotu. Diego zdołał się przytrzymać desek, ale nim zdążył się odwrócić, Checa jednym płynnym ruchem ściągnął mu na głowę wiszący tam koc.
– Gotowe! – oznajmił głośno.
– Bardzo dobrze! – roześmiał się Diego wyplątując z fałd materiału. – Bardzo dobrze… Ojcze! – zauważył stojącego w progu don Alejandro.
– Witaj, Diego! – Starszy de la Vega objął syna. – Widzę, że pracowicie spędzasz czas…
– Odrobina ruchu nikomu nie zaszkodziła…
– Wiem, wiem… Señor Checa, cieszę się, że was widzę w dobrym zdrowiu. Czy w Santa Barbara wszystko w porządku?
Juan skłonił się.
– Ja również się cieszę, że mogę was zobaczyć – odparł. – A z tego co wiem, to tak. Señor Jose był w dobrym zdrowiu, jak go opuszczałem.
– Chętnie porozmawiam z wami, co was tu sprowadza, ale najpierw…
– Najpierw musisz odpocząć, ojcze – wtrącił się Diego.
– Ty też chyba powinieneś odpocząć. Tak dać się pobić…
Checa i Diego wymienili spojrzenia.
– To niezupełnie tak, jak sądzisz, ojcze… – zaczął Diego, ale don Alejandro tylko raz jeszcze klepnął syna w ramię i zawrócił do wnętrza domu. Victoria też obróciła się na pięcie, chcąc zniknąć we wnętrzu, ale nagle rozmyśliła się.
– Mogę popatrzyć? – spytała.
Diego w odpowiedzi skłonił się tylko i cofnął o krok. On i Juan zasalutowali sobie i znów podwórze wypełnił szczęk stali. Victoria patrzyła zafascynowana. Kilka dni, jakie Checa spędził na ćwiczeniach z Diego, już dało efekty. Młody vaquero stracił gdzieś charakteryzującą go do tej pory zaciętość i koncentrację na walce, jego ruchy stały się płynniejsze i oszczędniejsze zarazem. Teraz obaj wydawali się tańczyć, niby od niechcenia dorzucając do pchnięć, parad i zasłon uderzenia drugą ręką, kopnięcia czy uniki. Jeszcze dostrzegała, że Diego nadal walczy nie używając w pełni swoich możliwości, a Juan dokłada starań, by go dosięgnąć, ale starcie było znacznie bardziej dynamiczne niż wcześniej. Wreszcie Diego podciął Juana, ten, padając, zrewanżował mu się tym samym i obaj potoczyli się po ziemi. Victoria roześmiała się, gdy wstawali, wdzięcznym dygnięciem przyjęła salut i weszła do domu. Zanim ta dwójka skończy swoją zabawę, ona wraz z Marią zdążą przygotować posiłek dla don Alejandro.
X X X
Pogodny nastrój utrzymywał się także przy posiłku. Don Alejandro zręcznie sprowadził rozmowę na nowinki towarzyskie. Wprawdzie, kiedy Diego powiedział o spodziewanym dziecku w rodzinie da Silvów, Victoria przez chwilę czuła się niezręcznie, wydawało się jednak, że nikt tego nie zauważył i nikt, a zwłaszcza don Alejandro, nie podjął tematu, którego się obawiała. Starszy de la Vega ucieszył się z nowiny, ale równie, a nawet bardziej, był zainteresowany planami señora Pereiry, o jakich wiedział Juan.
Dopiero po deserze, gdy wszyscy przeszli do biblioteki, Diego spoważniał.
– Ojcze… Czego się dowiedziałeś w Monterey?
Don Alejandro westchnął.
– Wiesz, Diego… W powrotnej drodze zastanawiała mnie jedna rzecz. Czy Zorro kiedykolwiek użył jako broni gniazda os?
Przez moment panowała pełna konsternacji cisza.
– Nie… – odpowiedział w końcu Diego. – To może i dobra broń, ale zbyt obosieczna. Nigdy nie chciałem ryzykować, że któraś ukąsi Tornado.
– Kija w mrowisko też nigdy nie wkładałeś?
Diego roześmiał się.
– Raz… – przyznał i spoważniał. – Wywołaliśmy aż takie poruszenie?
– Większe.
– To znaczy?
– Señor Nicolao wpierw się zarzekał, że wszystkie dokumenty, jakie zabrał z gabinetu Luisa Ramone, przekazał gubernatorowi. Ale gdy zaczął rozpytywać o prawnika, który opieczętował akt sprzedaży hacjendy…
– Zaczęło się zamieszanie?
– I to jakie! Okazało się, po pierwsze, że nikt nigdy nie widział tego prawnika, ale za to odnaleziono w kilku kancelariach wystawione przez niego dokumenty. Już to wzbudziło niepokój. Po drugie, wyszło na jaw, że dokumenty Luisa Ramone zaginęły. I to nie tylko te, które oddał gubernatorowi señor Nicolao, te wszystkie jego szalone epistoły i plany podatków, ale też i wcześniejsze, opieczętowane raporty i księgi podatkowe. Zniknęło dosłownie wszystko, co wyszło spod ręki naszego dawnego alcalde. A co najlepsze, jeśli można to tak nazwać, nikt nie odnalazł śladów, że takie dokumenty były przyjmowane. Jakby Luis Ramone nigdy nie istniał i nie doprowadził Los Angeles na granice buntu. Po tym odkryciu w Monterey wybuchła wręcz panika. Przypuszczam zresztą, że trwa nadal, bo gubernator dopiero miał wrócić z Meksyku. Większość ludzi, z którymi rozmawiałem, spodziewa się, że dopiero wtedy zacznie się prawdziwe śledztwo.
– Spodziewałem się, że dokumenty zaginęły… – powiedział z namysłem Diego. – Po tym, jak padre Benitez dostał list skopiowany z artykułu pisanego przez Ramone, właściwie miałem pewność. Pozostało tylko pytanie, kto za tym stoi? Kto był w stanie wykraść te papiery czy fałszować dokumenty?
– Nie mam pojęcia, chociaż…
– Tak?
– Nikt w Monterey nie mógł mi powiedzieć, czemu gubernator wysłał do nas Cristobala Delgado.
– Delgado… – Diego odchylił się w fotelu. – Czemu mnie to nie dziwi? – spytał retorycznym tonem.
– Bo Zorro miewa przeczucia? – podsunęła odpowiedź Victoria.
Wszyscy się roześmieli, ale w tym śmiechu niewiele było wesołości. Delgado zaczynał stawać się zagrożeniem, tym większym, że nie znali jego celów, a mogli już dostrzec, że nie zawsze postępuje on zgodnie z prawem. Jednak don Alejandro był mimo wszystko dobrej myśli.
– Gubernator już zapewne powrócił do Monterey – stwierdził. – Jeśli nawet zlekceważy złożony przez mnie raport, nie będzie mógł przejść do porządku nad zamieszaniem we własnej kancelarii, a señor Nicolao przyrzekł mi, że dołoży starań, by wyjaśnić tę sprawę. Być może następny kurier przywiezie nam list odwołujący naszego specjalnego wysłannika – ostatnie słowa wypowiedział z wyraźnym przekąsem.
Diego westchnął tylko. Mógł mieć tylko nadzieję, że przewidywania ojca się sprawdzą.
CDN.
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 1
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 2
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 3
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 4
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 5
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 6
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 7
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 8
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 9
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 10
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 11
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 12
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 13
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 14
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 15
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 16
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 17
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 18
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 19
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 20
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 21
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 22
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 23
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 24
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 25
- Legenda i człowiek Cz VI: Uzurpator, rozdział 26