Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 24
- Autor/Author
- Ograniczenie wiekowe/Rating
- Fandom
- New World Zorro 1990-1993,
- Status
- kompletny
- Rodzaj/Genre
- Romans, Przygoda,
- Podsumowanie/Summary
- To, co było kiedyś, zapomniane czy pamiętane, czasem może zmienić to, co będzie. Ósma część opowieści o Zorro i Victorii.
- Postacie/Characters
- Diego de la Vega, Alejandro de la Vega, Victoria Escalante, Felipe, Ignacio de Soto, Jamie Mendoza,
Od autora: Opowieść dobiega końca…
Epilog
Porucznik Ortiz odjechał do Monterey dzień po zamieszkach w pueblo. Zabrał raport o wydarzeniach, spisany przez de Soto, ale Diego podejrzewał, że w drodze uzupełni go swoimi obserwacjami i tym, co usłyszał od Mendozy i innych żołnierzy. Na razie tylko obiecał na odjezdnym, że przyśle uzupełnienie do magazynów po tym, jak opróżnili je Zorro z Mendozą. Gdy jego oddział już wyruszył, eskortując wóz z więźniami, on sam przyjechał do hacjendy de la Vegów, porozmawiać z don Alejandro o Sanchezie, czy starszy caballero chce oskarżyć tego człowieka o morderstwo. Mimo śmierci pięciu ludzi z oddziału, mimo dramatycznych wydarzeń z poprzedniego dnia, porucznik sprawiał wrażenie, jakby zdjęto mu z barków jakiś ogromny ciężar. Wydawał się wręcz wesoły, gdy przed odejściem kłaniał się doñi de la Vega.
Victoria nie omieszkała powiedzieć mu o tym spostrzeżeniu.
– Podjąłem pewne decyzje, doña. – Ortiz posmutniał na moment, ale zaraz uśmiechnął się dzielnie. – Wróciłem do domu swego dzieciństwa przekonany, że niewiele z niego odnajdę, nie odzyskałem tego, na co liczyłem, ale jednak znalazłem coś, co zabiorę ze sobą w dalszą drogę.
Doña de la Vega zawahała się przez moment.
– Nie, nie pytajcie mnie, co i dlaczego – uprzedził ją porucznik. – Wolę to zachować dla siebie. Muszę wam jednak powiedzieć, że częścią tego będzie pamięć o was.
– Poruczniku…
Ortiz raz jeszcze uśmiechnął się smutno.
– Niestety czekają mnie jeszcze trudne chwile. Straciłem część powierzonych mi żołnierzy, nie interweniowałem podczas buntu…
– To nie był bunt! – Oczy Victorii zapłonęły oburzeniem.
– Dla moich dowódców zapewne był. I to, że sprowokował go de Soto, nie będzie wytłumaczeniem.
– Myślałam, że wasze zadanie, awans…
– Sądzę, że nie spotka mnie nic gorszego niż odmowa dalszego awansu. Może odeślą mnie gdzieś z Kalifornii. Takie są realia, doña. Nikt urodzony po tej stronie Atlantyku, nieważne, jak bardzo lojalnie służył i jakie rozkazy wykonywał, nie może awansować wyżej. – W głosie Ortiza była skrywana gorycz. – Nie mogę też oskarżyć kogoś, kto otrzymał swoje nadanie w samym Madrycie. Wiem, że chcielibyście inaczej, ale muszę was uprzedzić, że niezależnie od tego, co zamelduję o de Soto, Los Angeles nieprędko doczeka się nowego alcalde.
– Zniesiemy to. – Victoria odpowiedziała z uśmiechem.
– Zatem i ja zniosę. – Ortiz skłonił się raz jeszcze. – Jednak musiałem was uprzedzić, byście nie spodziewali się wieści ode mnie w najbliższym czasie. Dziękuję za gościnę, doña de la Vega.
Skłonił się przed Victorią.
– Don Alejandro, don Diego… – zwrócił się do de la Vegów.
– Vaya con Dios, poruczniku – pożegnał go starszy caballero.
Porucznik skinął głową i odszedł. Po chwili Victoria widziała przez okno, jak dogania oddalający się powoli oddział.
Nieobecność żołnierzy dodatkowo uspokoiła ludzi w pueblo, tak samo jak to, że de Soto nie poczynił najmniejszego kroku, by odpowiedzieć na zamieszki. Alcalde zachowywał się tak, jakby to się po prostu nie wydarzyło. Nie mógł uciec od skutków swego postępowania, bo po wydarzeniach z Zafirą niewielu już odpowiadało na jego powitanie, ale zdawał się przyjmować to obojętnie. Najwidoczniej nie dowiedział się także, że Juan Ortiz był kiedyś mieszkańcem Los Angeles, bo nie uczynił najmniejszej uwagi w tym kierunku. Właściwie to de Soto w ogóle unikał choćby wzmianki o poruczniku, jakby przestraszony tym, co może on powiedzieć czy napisać. Mimo wszystko Ortiz, tak jak alcalde, odpowiadał tylko przed gubernatorem, a może nawet nie tyle przed nim, co przed komendantem wojsk hiszpańskich w Kalifornii. Być może jednak skarga niejakiego de Soto nie mogła mu zaszkodzić, natomiast słowa porucznika, niezależnie od tego, co on sam sądził, mogły wpłynąć na los alcalde Los Angeles.
Na spokój pueblo wpłynęło także to, że wieść o zatrutej wodzie rozeszła się szeroko. Była wystarczająco przerażająca, by z okolic Los Angeles zniknęli wszyscy włóczędzy, wolni vaqueros czy myśliwi. Niewielkie grupy podróżnych jadące dyliżansami nadal zatrzymywały się w pueblo, ale wędrujący na własną rękę woleli na razie nadłożyć drogi, byle nie ryzykować, że zwykły popas nad strumieniem może mieć śmiertelne skutki. Oczywiście dotyczyło to nie tylko legalnych podróżnych, ale i wszelkiej maści desperados i bandytów. Correna także zniknął, więc i rewolucjoniści omijali ten rejon Kalifornii.
Nikt nie wiedział niczego pewnego o losie Joaquina Correny. Diego poprosił o pomoc ojca i razem z kilkoma vaqueros sprowadził ze wzgórz ciała Rodriguesów i ich towarzyszy, nie mówiąc nikomu, kim byli pozostali zmarli w obozowisku. Wolał nie ryzykować, ale choć pominął Correnę w napisie na nagrobku, dopilnował, by rewolucjonistę pochowano razem z żoną i by imię Zafiry znalazło się na krzyżu. Obiecywał, trochę sobie, a trochę jej, że gdy tylko przycichnie historia rewolucji, a de Soto opuści Los Angeles, zamówi u kamieniarza stosowny kamień, by piękna aktorka była pochowana pod swoim prawdziwym nazwiskiem.
Dla don Alejandro pamiątką po tym przerażającym czasie była mogiła Mercedes. Nosił żałobę po przyjaciółce i, ku jego zaskoczeniu, Victoria chodziła razem z nim odwiedzać cmentarz.
– Ja także jej żałuję – wyjaśniła, gdy zapytał. – Ciężko było mi znosić jej uwagi, ale wiem, że robiła to z dobrego serca. Być może nigdy nie dowiemy się, co przeżyła z Sanchezem, ale to chyba dlatego tak troszczyła się o to, jak ja postępuję.
Jak by jednak nie było, mąż Mercedes został też odesłany do Monterey, jako morderca i wspólnik mordercy. Z tego, co Mendoza i Rojas podsłuchali z rozmów de Soto z oszustem podającym się za Segovię, wynikało, że Sanchez był geologiem i chemikiem, poleconym mu przez znajomych z Meksyku, który miał doradzać przy wydobyciu złota. Niestety, a może na szczęście, obaj żołnierze nie potrafili powiedzieć, dlaczego señora Mercedes uciekała od swego męża. Don Alejandro musiał się pogodzić z tym, że to nieszczęśliwy traf losu doprowadził do tragicznego spotkania.
Dni mijały i pierwszy jesienny deszcz pokrył szarością niebo nad Los Angeles. Drobna mżawka zasnuła horyzont błękitnawą mgiełką, nadała połysk dachówkom i zwisała kropelkami z okapu i końcówek liści. Dookoła arroyos wypełniały się stopniowo wodą, a stałe strumienie urosły do małych rzek. Opustoszałe pola i domy, tak samo jak szereg mogił na cmentarzu Los Angeles, pozostawały ponurą pamiątką po truciźnie, ale deszcz zmył jej resztki tak, że nie pozostało innych śladów. Łąki niemalże w mgnieniu oka zazieleniły się młodą trawą i nawet potężne osuwisko na ziemiach Segovii zaczęło zarastać, a ocalałe tam drzewa wypuszczały młode liście. Na pastwiskach bydło stawało się tłustsze z każdym dniem, a plony sadów i winnic zapowiadały się na bardziej niż obfite. Po pełnej niepewności wiośnie i po letnim koszmarze przerażenia i rozpaczy pueblo znów nabierało nadziei na spokojne bytowanie.
Koniec
Od autora: No i tak dobrnęliśmy do końca kolejnej części opowieści. Dziękuję bardzo wszystkim za komentarze! Mam też dwie wiadomości. Dobra jest taka, że będzie następna część (i jeszcze następna, by się przyznać od razu). Zła – że niestety, pierwszy raz od bardzo dawna, nie mam, kończąc publikowanie jednej opowieści, drugiej zakończonej. W następnej części są jeszcze spore luki i trochę potrwa, zanim je uzupełnię.
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 1
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 2
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 3
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 4
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 5
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 6
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 7
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 8
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 9
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 10
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 11
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 12
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 13
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 14
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 15
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 16
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 17
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 18
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 19
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 20
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 21
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 22
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 23
- Legenda i człowiek Cz VIII Echa przeszłości, rozdział 24