Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 33
- Autor/Author
- Ograniczenie wiekowe/Rating
- Fandom
- New World Zorro 1990-1993,
- Status
- kompletny
- Rodzaj/Genre
- Romans, Przygoda,
- Podsumowanie/Summary
- Pech czy los sprawiają, że nawet najlepszy plan może zawieść. Piąta część opowieści o Zorro i Victorii.
- Postacie/Characters
- Diego de la Vega, Alejandro de la Vega, Victoria Escalante, Felipe, Jamie Mendoza, Luis Ramon,
Rozdział 33. Lis w pułapce
Diego był nieco zaskoczony, widząc sierżanta Mendozę przed drzwiami. Od kilku dni do hacjendy stale przyjeżdżali goście, którzy zjawiali się nie po to, by złożyć mu powinszowania, ale po to, by nakłaniać jego ojca do wyperswadowania tego mezaliansu. Kilku caballeros z dalszych okolic, mniej znających señoritę Escalante, jego kuzyn Rafael… nie było to zbyt wiele osób, ale ich liczba była dość znacząca, by Diego zaczął mieć dość oczekiwania. Chciał, by ślub już się odbył i by wszyscy ci niezadowoleni z jego osoby dali mu wreszcie spokój. Wizyta sierżanta była więc tu odstępstwem i szansą na spokojną pogawędkę.
Jednak ponura mina Mendozy już na wstępie rozwiała te nadzieje.
– Sierżancie? Co się stało?
– Muszę z wami porozmawiać, don Diego. Z wami i z waszym ojcem.
Don Alejandro siedział na patio. Sterta papierów przed nim świadczyła, czym się zajmował. W rodzie de la Vegów miała być nowa dona, ślub wymagał spisania intercyzy, więc starszy caballero porządkował rodzinne dokumenty, chcąc przy tej okazji załatwić jeszcze kilka innych, pomniejszych spraw. Prawnik miał się pojawić nazajutrz, na dzień przed samym ślubem, więc było dość czasu, by przemyśleć kilka istotnych rzeczy.
– Sierżancie? – powitał wchodzących. – Napijecie się wina?
– Z chęcią, don Alejandro – Mendoza usiadł ciężko w fotelu i postawił na stoliku obok swoje czako. – Z wielką chęcią.
– Co was do nas sprowadza?
– Złe wieści… – Sierżant przygarbił się lekko. – O, dziękuję, don Diego – powiedział, biorąc z rąk młodszego de la Vegi szklaneczkę z winem.
– Jakie znów wieści? Alcalde wymyślił podatek od nowożeńców? – zażartował Diego.
– Oj, don Diego… Nie… Chciałbym, żeby tak było…
– A więc?
– Alcalde myśli, że wy jesteście Zorro.
Don Alejandro zamarł. Diego popatrzył z niedowierzaniem na sierżanta, ale zaraz roześmiał się głośno, starając się w ten sposób zamaskować swoje zdumienie i niepokój.
– Jakim cudem? – wykrztusił wreszcie.
– Nie śmiejcie się, don Diego – powiedział poważnie sierżant. – Alcalde twierdzi, że znalazł na to dowody w raportach. Chce was aresztować i skazać.
Diego przestał się uśmiechać.
– Jesteście tego pewni, sierżancie?
– Jestem – Mendoza pokiwał głową z bardzo nieszczęśliwą miną. – On się za bardzo cieszy, żebym nie był pewien.
Diego oparł ciężko ręce na blacie stolika.
– Wierzę wam, sierżancie – powiedział poważnie, nagle przestraszony. – Wierzę.
– Co zrobicie? – zapytał nieszczęśliwym tonem Mendoza. – On na pewno każe mi was aresztować…
– Jeszcze nie wiem. Ale dziękuję wam, że mnie o tym powiadomiliście.
Sierżant gwałtownie pokiwał głową i, nagle pocieszony, wstał.
– To ja wracam do puebla. Nie chcę, by zobaczył, że mnie nie ma.
– Macie rację, sierżancie. Lepiej go teraz nie prowokować…
X X X
Gdy Mendoza wyszedł, don Alejandro nie ruszył się z fotela, za to Diego wstał i zaczął chodzić po patio. Widać było, jak opada maska przestrachu i niepewności, z jaką przyjął wieści sierżanta, zastąpiona przez czystą wściekłość.
– Złapał nas w pułapkę! – warknął i uderzył pięścią w ścianę.
– Powiem w pueblo, że wysłałem cię do Monterey – stwierdził don Alejandro. – Pilne sprawy rodzinne…
– Nie!
– Diego! To, co Mendoza powiedział… Wiesz przecież, że…
– Wiem! Aresztowanie. Blizny. Egzekucja – młody de la Vega prawie wypluwał słowa. – Ale pojutrze ślub. Jak wytłumaczysz mój wyjazd Victorii?
– Będzie musiała zrozumieć.
– Nie – odpowiedział Diego. – Nie możemy jej do tego zmuszać. Poza tym wiesz, że to nie pomoże, ojcze.
Starszy de la Vega zacisnął dłonie na oparciu fotela.
– Masz rację… – powiedział. – Musimy wszyscy zniknąć.
– Tak? W jaki sposób? On ma tylko podejrzenia, ojcze, ale jego podejrzenia mogą stać się pewnością.
– Tak, kiedy cię złapie.
– I kiedy uciekniemy.
– Jesteś pewien?
– Jestem. Być może po to zdradził swoje podejrzenia sierżantowi. Czy będzie potrzebował czegoś więcej, by nas wtedy ścigać? A co z pueblo? Ludźmi tutaj? – zapytał Zorro i znów zaczął chodzić tam i z powrotem.
Ojciec śledził go wzrokiem, obserwując jak zmienia się twarz syna.
– Będziemy musieli uciec… – spróbował jeszcze raz.
– De la Vegowie nie uciekają! – prychnął Diego. – Sam mnie tego uczyłeś!
– Ale mają dość rozumu, by się nie dać zabić jak uległa owca!
– Albo lis w pułapce… – skrzywił się młody de la Vega. Nagle roześmiał się. Niewesoło, gorzko, ale roześmiał, jakby coś przyszło mu na myśl.
– Diego?
– Lisy mają zęby… – powiedział powoli młody de la Vega. – Tym razem udało mu się nas osaczyć, ale…
– Wymyśliłeś coś? – spytał don Alejandro.
– Tak… Tak – Diego oparł się o ścianę. – Nie mamy dość czasu, by jakoś odegrać śmierć Zorro, ale Diego to inna sprawa. Jeśli Ramone tak mnie chce, dostanie. Tylko tyle, że nie pójdzie mu to w smak… – zaczął wyjaśniać swój plan.
Ojciec przerwał mu w pół słowa.
– To szaleństwo! To jest… to jest… – don Alejandro pokręcił głową, najwyraźniej nie mogąc znaleźć właściwych słów. Wreszcie wybuchł. – To najbardziej idiotyczny pomysł, o jakim słyszałem, Diego! Kompletnie szalony! Nikt w to nie uwierzy! Coś tak głupiego…
– Co mógł wymyślić tylko ten dziwak Diego – przerwał mu syn łagodnie. – Tylko don Diego de la Vega może wpaść na tak zwariowany pomysł i tylko on może go przeprowadzić. W to uwierzą wszyscy.
– Ale…
– Widzisz inne rozwiązanie? Poza wspólną ucieczką i zabójstwem?
– Nie sądziłem, że mój syn chce zostać męczennikiem!
– Twój syn nie chce zostać mordercą! – odpalił Zorro.
Przez chwilę panowała cisza.
– Rozumiem, że masz w zanadrzu coś, co sprawi, że nie będę musiał chodzić na twój grób?
– Owszem. Może mam… – Diego kontynuował wyjaśnienia. W miarę jak mówił, jego ojciec otwierał coraz szerzej oczy.
– Jesteś pewien, że to się uda? – spytał w końcu.
– Tak. I nie widzę innego rozwiązania. Nawet jeśli ukryję blizny, tak, tak, ojcze, wiem, jak to zrobić, choć to nie wytrzyma bliższego badania, Ramone może upierać się przy swoim. Więc muszę pójść krok dalej.
Felipe, do tej pory siedzący bez ruchu pod oknem, wstał i poklepał po dłoni don Alejandro.
– Tak, Felipe? Ty uważasz, że to możliwe?
Chłopak gwałtownie pokiwał głową. Don Alejandro westchnął.
– Nie przekonaliście mnie, ale też nie widzę innego wyjścia… Tylko że sami nie damy rady. Kogo chcesz wtajemniczyć?
– W to, co planuję? Victorię, oczywiście. To przecież będzie nasz ślub. I Juana Checę.
– Jego? Czemu?
– Juan wie, kim jestem.
– Co?!
– Vaqueros mają czujny sen, ojcze – uśmiechnął się lekko Zorro. – A ja byłem bardziej niż gadatliwy, kiedy Juan był w jaskini.
– Ty?
– Majaczyłem, wołałem cię, pamiętasz? A ty przyszedłeś, by się mną zaopiekować.
– Od tamtej pory wiedział?
– Nie, byłem nieostrożny przy tym spędzie bydła trzy miesiące temu. Zobaczył mnie bez koszuli. Więc Juan wie i nic nie powie.
– Czy dlatego, że wie, poprosiłeś go na drużbę?
– Tak. A teraz może mi też pomóc.
– Dobrze. To wszyscy? Zakładasz, że dużo osób zachowa się tak, jak chcesz.
– Nie powinni się zachować inaczej. To, czego oczekuję, jest dla nich naturalne. Sierżant jest już o krok od otwartego buntu, więc nie powinien sprawiać kłopotów. Ramone… Można na niego liczyć w pewnych sprawach. Ale czy potem się tak zachowa… – zamyślił się Diego. Po chwili odezwał się znowu. – Chiara. Być może señora Chiara jest tu kluczem.
– To znaczy?
– Ramone jest tchórzem. Gdy będzie miał wybór: proces czy bogactwo, co wybierze?
– Racja. Więc Chiara…
– Chiara go przekona, ale by przekonać ją, potrzebujemy pomocy don Escobedo. Prócz tego za nim pójdą inni caballeros. Gdy zaczną naciskać na sierżanta, Mendoza wystąpi przeciw Ramone.
– I kto jeszcze?
– Padre Benitez. W końcu to kościół. Nie musisz im tłumaczyć za wiele, wystarczy, by dowiedzieli się, co nam powiedział Mendoza, nie więcej. Zrozumieją.
– Tak sądzisz?
– Diego de la Vega spróbuje okpić Luisa Ramone – zaśmiał się Diego. – Raz będzie chciał wykazać się sprytem. Jak myślisz? Zgodzą się z tym?
– Jesteś pewien, że to się powiedzie?
Diego potrząsnął głową, jakby odpędzał niechciane myśli.
– Pojadę porozmawiać z Vi, ojcze. Od niej zależy, czy zaczniemy realizować ten plan, czy będziemy uciekać. Jeśli tak, będę cię prosił o porozmawianie z don Escobedo i padre Benitezem.
CDN.
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 1
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 2
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 3
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 4
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 5
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 6
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 7
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 8
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 9
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 10
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 11
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 12
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 13
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 14
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 15
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 16
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 17
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 18
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 19
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 20
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 21
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 22
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 23
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 24
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 25
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 26
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 27
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 28
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 29
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 30
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 31
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 32
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 33
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 34
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 35
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 36
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 37
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 38
- Legenda i człowiek Cz V: Doskonały plan, rozdział 39