Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 3 Wycieczka, piknik i cień w raju
Następny dzień okazał się idealny na wyprawę za miasto. Słońce nie przypiekało zbytnio, wiał za to lekki wietrzyk. Diego wstał skoro świt, co mocno ucieszyło don Alejandro. Jego jedynak często spał do 10 albo nawet 11. Może dawnej przyjaciółce uda się wyrwać go z jego porannego lenistwa.
xxx Zorro xxx
Diego i Rosarita, oboje jadąc wierzchem, objeżdżali bliższe i dalsze okolice. Odwiedzili misję, kilka rozrzuconych po prerii przysiółków oraz ich kryjówki z dzieciństwa. Po kilku godzinach caballero poprowadził ich do urokliwej dolinki, gdzie cicho szumiał potok. Wilgoć umożliwiała wzrost trawie i kwiatom, które tworzyły istny kobierzec. Rozłożyli koc w cieniu drzewa, które rosło tuż nad brzegiem i skutecznie chroniło przed południowym skwarem.
“Ros, a pamiętasz, jak zwabiłaś nas do stodoły twojego wuja, a potem zamknęłaś na cztery spusty na cały dzień?” Diego wspomniał kolejną ich dawną przygodę.
“Tak, jak w końcu zostaliście wypuszczeni wieczorem, myślałam, że mnie zbijecie na kwaśne jabłko.” przytaknęła senorita.
“Gdzieżbym śmiał, podnieść rękę na dziewczynę. Ale miałem na myśli kilka rodzajów słodkiej zemsty. Wytarzanie w błocie i kaczym pierzu, podrzucenie szczypawek do łóżka, dolanie znikającego atramentu do kałamarza…” Diego wyliczał kolejne sposoby, wspomagając się palcami.
Ros przerwała mu, chwytając za rękę. “I tak ze wszystkich naszych przygód najmilej wspominałam zawsze dzień, w którym przyjechałeś wystrojony po niedzielnej mszy z bukietem kwiatów.”
Diego spojrzał na nią trochę zdziwiony, a trochę mile połechtany.
“I śmiałem prosić twojego ojca o rękę jedynej córki, a jako pierścionka użyłem wyszlifowanego kamienia. Naprawdę?” zapytał z lekkim niedowierzaniem. “Wygłupiłem się wtedy strasznie.”
“Może, ale było to słodkie. A pamiętaj, że mój ojciec potraktował cię całkiem poważnie.”
Diego uśmiechnął się i pokiwał głową. “Potraktował mnie poważnie jak na moje 12 lat. A niedługo potem wyjechaliście, więc nic nie wyszło z tych naszych dziecinnych zaręczyn.”
Rozmowa o przeszłości i wspólnych perypetiach umiliła im posiłek. Podczas sjesty temat zszedł raczej na teraźniejszość. Rosarita zapamiętała część domów inaczej. Obejścia były większe, w stodołach więcej bydła, a na podwórkach wałęsało się rozgdakane ptactwo. Obecnie część budynków stała nieużywana, a przed wieloma domami dostrzegła zaledwie kilka kur czy gęsi.
Diego zaczął jej tłumaczyć skąd ta zmiana. “Kilka lat temu Hiszpania podniosła podatki we wszystkich koloniach. Nie była to wielka zmiana, ale jednocześnie lokalni komendanci dostali dużo szersze uprawnienia. Los Angeles miało pecha, aby garnizon przejął kapitan Monastario. Znasz takie rzymskie przysłowie o owcach?” zapytał. Rosarita zaprzeczyła, więc kontynuował.
““Owce się strzyże, a nie obdziera ze skóry.” Monastario nie baczy, czy kogoś stać na dany podatek, czy nie, zabiera chłopom nieraz ostatnią krowę czy kurę, licząc ją po absurdalnie niskiej cenie. Rodzina, która straci inwentarz, zwykle przymiera głodem lub stara się wyprzedać zbędne rzeczy, ubrania czy sprzęty domowe. Część wyprowadza się, stąd opuszczone domy.” Na twarzy Rosarity z każdą chwilą widać było coraz większe oburzenie, ale też niedowierzanie.
“Diego to, co mówisz, brzmi zbyt nierealnie. Jak żołnierze, którzy mają pilnować porządku i sprawiedliwości, mogą jednocześnie uciskać ludność. Przecież, gdyby wszyscy stąd uciekli, kto uprawiałby ziemię?
“Niektóre dzieci z misji ojca Felipe nie są sierotami. Ich rodzice oddali je, bo sami nie mieli ich jak utrzymać.” westchnął cicho Diego.
xxx Zorro xxx
Największy południowy skwar minął, a przyjaciele udali się w drogę powrotną. Przejeżdżali szczytem wzgórza w pobliżu jednego z przysiółków, gdy z drugiej strony nadjechał patrol żołnierzy. Diego i Rosarita byli w dość znacznej odległości, ale oboje doskonale widzieli reakcje mieszkańców.
“Patrz, te dzieci uciekły i ukryły się w domu, gdy zobaczyły kawalerzystów. Co z nimi jest nie tak? Przecież chłopcy zwykle bili się o to, który z nich zadba o konia lancerów.“ zapytała dziewczyna. Diego westchnął i zaczął tłumaczyć.
“Czasy, gdy żołnierze byli idolami każdego dziecka w okolicy, minęły. Teraz kojarzą się z zabieraniem chleba od ust, chłostą i więzieniem. Większość z nich to porządni ludzie, ale muszą wykonywać rozkazy.”
“Chyba zaczynam ci wierzyć. Te twoje opowieści nie były aż tak nieprawdopodobne. Ale czemu nikt nic z tym nie robi? Czy caballeros nie leży na sercu los ich dzierżawców albo całej społeczności?” Diego spojrzał na nią wyrozumiale. On coś robił w tej sprawie, ale nie mógł się przecież z tym zdradzić.
“Nasz sąsiad, Ignacio Torres, został oskarżony o zdradę i był ścigany tylko dlatego, że chciał pojechać do gubernatora na skargę. Zresztą cała jego rodzina mocno odczuła całą sytuację. Listy są przechwytywane, a nawet jeśli jakieś słowo dociera do jego uszu, jest ignorowane. Jesteśmy zdani na siebie, a raczej na kapitana i jego humory.”
Rosaricie wciąż nie mieściło się w głowie, jak można było doprowadzić do takiego obrotu sprawy. Diego kontynuował “Nawet zbrojne wystąpienie wszystkich donów z okolicy, zostałoby odebrane jako rewolta i prawdopodobnie krwawo stłumione.”
“A pojedynek? Nie wierzę, że kapitana Monastario nie można pokonać w honorowej walce.” dziewczyna popatrzyła na przyjaciela ze zmarszczonym czołem. “Diego zawsze byłeś taki waleczny, gdy byliśmy dziećmi. Broniłeś słabszych przed starszymi chłopakami, którzy im dokuczali. Nawet jeśli było ich więcej i byli dobrą głowę więksi. Nigdy nie spróbowałeś ukrócić tę niesprawiedliwość?”
Serce młodego caballero zabiło mocniej na te pochwały, ale wiedział, że musi grać swoją rolę najlepiej, jak potrafi. Gdyby tylko Rosarita wiedziała…
“Ros, młodzi chłopcy robią różne głupie i porywcze rzeczy, które kończą się mniejszą lub większą ilością guzów i siniaków. Dawno wyrosłem z lat dziecinnych, a już tym bardziej z pojedynków. Po pierwsze mój ojciec potrzebuje mnie na gospodarstwie, po drugie bardziej zajmują mnie zagadnienia gospodarcze i literatura, a po trzecie jest jeszcze Zorro, który trzyma zwykle Monastario w cuglach.”
“Zorro?” zapytała zaintrygowana dziewczyna.
“Tak, Zorro. Lis, zamaskowany bandyta, który odwraca uwagę garnizonu od głupich pomysłów kapitana. Jednak on nie rani i nie zabija bez powodu, więc pojedynek, o jakim myślisz, raczej nie wchodzi w rachubę. Za każdym razem cierpi żołnierska duma i garderoba, ale część rozporządzeń zostaje cofnięta lub złagodzona.”
Zaintrygowana dziewczyna wypytywała o nieznajomego przez całą dalszą drogę powrotną. Diego opowiedział jej kilka przygód, o których miał prawo wiedzieć jako don. Z każdym zdaniem widział zmianę w przyjaciółce, a jej ciekawość rosła. Przy pożegnaniu usłyszał jeszcze jej życzenie. “Wiesz, Diego, chciałabym spotkać tego waszego Lisa. Jako jedyny coś robi dla puebla i jego mieszkańców, gdy reszta bardziej obawia się o własne majątki, żeby działać.”
Wracając do domu, młodzieniec po raz pierwszy był naprawdę zazdrosny o swojego alter ego.
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 1 Zmiany w stosunku do oryginału i zarys czasowy
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 2 Kłótnia z ojcem i dawna przyjaciółka
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 3 Wycieczka, piknik i cień w raju
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 4 Dwa tygodnie urlopu dla Zorro
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 5 Zmiana warty
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 6 Porwanie senority
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 7 Rekonwalescencja i pułapka
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 8 Nocna wizyta i sezon burzowy
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 9 Prace przymusowe i potrójna pułapka
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 10 Zamach i zagadka
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 11 Lis zastawia pułapkę
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 12 Koniec Ortegi, początek miłości
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 13 Misja: kuszenie
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 14 Powitanie nowego komendanta
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 15 W sidłach miłości
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 16 Ktoś się zbroi
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 17 Pojednanie i nowe kłopoty
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 18 Odwaga bez szpady
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 19 Przyłapani i ktoś się zbroi 2
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 20 Odnalezione muszkiety
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 21 Spęd bydła i ważne pytanie
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 22 Coroczny podatek dla gubernatora
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 23 Niewierna żona
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 24 Ucieczka i powrót do normy
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 25 Noc przedślubna i ślub
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 26 Kłopoty w raju
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 27 Przepęd bydła i odwiedziny u kuzyna
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 28 Orzeł wciąż jest łasy na pieniądze
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 29 Jak wytropić Orła?
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 30 Jak ukryć ranę przed spostrzegawczą żoną?
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 31 Co się stało z Tornado i złotem?
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 32 Bezkrólewie i stary wróg
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 33 Plan walki
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 34 Atak Ortegi i odkrycie
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 35 Cisza przed burzą
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 36 Orzeł przyleciał
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 37 Masakra i długa droga
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 38 Powrót i ostrzeżenie
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 39 Nowy de la Vega
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 40 Gra w szachy
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 41 Orzeł uderza
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 42 Napisanie raportu nie jest łatwe
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 43 Powrót męża i spostrzegawcza żona
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 44 Stary znajomy i początek zemsty
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 45 Nagroda
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 46 Pardon i awans
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 47 Początek współpracy
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 51 Epilog
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 50 Chrzest i Zorro
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 49 Niedzielny obiad i pochopne oskarżenie
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 48 Łatwiejsza droga i trudniejsza droga