Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 31 Co się stało z Tornado i złotem?
Następnego dnia Rosarita dała mężowi pospać nieco dłużej i sama zeszła na śniadanie. Jednak Bernardo daleko było do kochającej żony, więc nie wahał się obudzić przyjaciela. Domownicy jedli, więc była to znakomita sposobność na zmianę opatrunku i podzielenie się niepokojącymi wieściami.
W sekretnym pokoju za kominkiem odbandażował ramię, przetarł szmatką z porcją alkoholu i ponownie zaopatrzył. W międzyczasie palcem zrobił wir w powietrzu w kształcie lejka, a potem wymownie rozłożył ręce.
“Tornado do tej pory nie wrócił? Nie podoba mi się to. Nawet jak czasem pójdzie pobiegać na wolności, to po kilku godzinach jest z powrotem. Ros mówiła, że chce po śniadaniu jechać do pueblo do padre. Pojedź z nią i dowiedz, co się stało z Tornado i z naszym jeńcem. Auć!”
Diego prawie podskoczył, gdy Bernardo nieopatrznie ścisnął bandaż zbyt mocno. Od razu poluzował wiązanie i zrobił przepraszającą minę. Caballero uśmiechnął się.
“Czego innego się mogłem po tobie spodziewać? Może rany zszywasz tak dobrze jak Ros haftuje, ale ona zdecydowanie ma więcej delikatności dla pacjenta. I zawsze mogę liczyć na buziaka w bolące miejsce.”
Niemowa pokręcił tylko głową z uśmiechem, ale nie dał się sprowokować do dalszego dalsze przekomarzania. Diego potrzebował odpoczynku, a on informacji.
xxx Zorro xxx
Do ciągnięcia sierżanta za język dużo lepiej nadawał się młody de la Vega, ale Bernardo już po godzinie podsłuchiwania różnych rozmów w tawernie i na placu miał obraz tego co się stało.
Żołnierze wrócili z kanionu brudni, ranni i w paskudnych humorach. Przebąkiwali tylko, że byłoby już po nich, gdyby nie pomoc Zorro. Toledano nie miał najlepszego humoru. Było to niedopowiedzenie, bo kapitan zrobił się cały czerwony, zatrząsł się ze złości i przez zaciśnięte zęby kazał Garcii dopilnować, aby każdemu została udzielona pomoc medyczna i konieczny odpoczynek. Jak ładnie podsumował to sam sierżant do kaprala: “Nie dziwię mu się, straciliśmy całe złoto, rabusie zapadli się pod ziemię, ma kilku rannych i wyłączonych ze służby lansjerów, a we wszystko wmieszał się Zorro. A to wszystko jeszcze przed śniadaniem.”
Zdążyli się doprowadzić do względnego porządku, gdy do pueblo przytruchtał sobie spokojnie Tornado ze złorzeczącym mu jeńcem na grzbiecie. Koń zgiął przednią nogę i przechylił się do tyłu, kłaniając się żołnierzowi na warcie, który kompletnie zgłupiał. Jak gdyby nigdy nic rumak wjechał przez otwartą bramę na teren garnizonu i posłusznie zatrzymał się przed biurem komendanta.
Po krzykach wszyscy szybko domyślili się, że więzień należał do bandy, więc trafił do celi, ale kapitan kazał zamknąć bramę, uniemożliwiając Tornado odjechanie. W tym momencie Bernardo rozejrzał się. Nie mógł wejść niepostrzeżenie do środka, a szepczący tłum gapiów zagłuszał wszelkie próby podsłuchiwania.
Wiedział, że ryzykuje bardzo dużo, ale musiał znać plany kapitana. W końcu chodziło nie tylko o Zorro, ale też o wiernego Tornado. Okrążył garnizon z lewej strony i sprawdził, czy w uliczce nie ma nikogo. Przez okno słychać było Toledano, ale nie mógł zrozumieć słów.
Rozejrzał się jeszcze raz dla pewności. Podciągnął się na parapecie i wszedł do sypialni komendanta. Nie było to tak ciche i zgrabne wejście jak w przypadku Lisa, ale wszyscy byli na podwórzu. Podszedł do drzwi i bardzo ostrożnie je uchylił. Teraz słyszał każde słowo.
Najwyraźniej kapitan przeczytał notatkę od Zorro i intensywnie wypytywał jeńca o dalsze informacje. Ton głosu miał agresywny, ale raczej nie torturował bandyty, bo nie słychać było żadnych jęków. Na początku bezskutecznie, ale na podwórzu zaczęli gromadzić się żołnierze. Ich szemrane uwagi o zemście musiały w końcu trafić do uszu więźnia, bo zaczął odpowiadać na pytania.
Grupa liczyła 25 osób i w czasie ucieczki przesypali cały podatek do worków. Dzięki temu każdy miał ok. tysiąca pesos, więc w razie niepowodzenia jednego z nich, Orzeł nadal dostałby większość zdobyczy. Rozjeżdżali się pojedynczo i umówili się na wybrzeżu, skąd prosto z plaży miał ich podjąć umówiony statek.
Głos jeńca lekko drżał z obawy o swoje życie, ale gdy zaczęły się pytania o Orła, nabrał nieco pewności siebie. “Nie znam tożsamości Orła, wiedzą to tylko jego najbliżsi współpracownicy i to nie wszyscy. Ale o jednym mogę cię zapewnić, kapitanie. Orzeł ma już na tyle dużo ludzi i zasobów, że niedługo uderzy.”
Toledano kazał zebrać kilku sprawnych żołnierzy i siodłać konie. Garcia żałośnie wtrącił pytanie. “Mi capitan, dopiero co wróciliśmy, gdzie mamy jechać?”
“Do tej notatki dołączona jest mapka, pojedziemy i ją sprawdzimy.”
Bernardo usłyszał zbliżające się kroki, więc nie zamykając drzwi, czmychnął do sypialni i przez okno. Mógłby wrócić do hacjendy, ale Tornado nadal był zamknięty. Zajął miejsce na tarasie tawerny i sączył wino.
Chwilę później patrol z Toledano na czele wyjechał, żeby sprawdzić wskazówki. Kapitan musiał oddać Lisowi, że mapka była dość dokładna i szybko znaleźli właściwy trop. Bez niej nigdy nie dowiedzieliby się, co tak naprawdę się stało. Jednak część śladów była zamazana przez zwierzęta i płynącą wodę. Ostatnie odciski stóp i kopyt za każdym razem prowadziły do zatoki i urywały się w morzu. Oddział znalazł też feralny wóz z leżącym w potoku trupem. Nigdzie nie było widać drugiego bandyty ani trzech worków z pieniędzmi, o których była mowa w notatce. Prawdopodobnie, gdy odzyskał przytomność, zabrał wszystko i uciekł.
Gdy kapitan wrócił do garnizonu i oddał konia, pierwsze kroki skierował do biura. Na czystej kartce papieru szybko skreślił odpowiedź dla renegata.
“Senior Zorro, chciałbym przeprosić i podziękować. Długo mi to zajęło, ale potrafię przyznać się do błędu. Korzystam z okazji, abyś dostał ten list.
Od początku ostrzegałeś mnie przed Raquelą, ale byłem zaślepiony i nie zaufałem Ci. Zawsze mi pomagałeś, nawet gdy postanowiłem zerwać naszą umowę, zamiast skontaktować się i wyjaśnić sytuację. Chroniłeś transporty, narażałeś się, a ja odpłaciłem Ci niewdzięcznością. Dzisiaj obaj ponieśliśmy porażkę, ale tylko dzięki Tobie i Tornado, wiem, co się stało. Dołączam też kopię zeznań tego więźnia, chociaż mam przeczucie, że masz swoje źródła.
Czy mogę również założyć, że niespodziewane odkrycie przez sierżanta skradzionego prochu i muszkietów to też Twoja sprawka? Byłem przyjemnie zaskoczony, ale poczciwy Garcia zbyt mętnie się tłumaczył.
Daję słowo honoru, że odtąd żaden z moich podwładnych, ani tym bardziej ja sam, nie będzie Cię ścigał. Wystąpię również o pardon dla Ciebie, chociaż tutaj nic nie mogę zagwarantować. Gubernator jest niestety raczej mało łaskawy, a czuję, że nadchodzą niespokojne czasy i będzie miał ważniejsze sprawy na głowie.
Kalifornia niedługo stanie w ogniu. Wolałbym, abyśmy stanęli wtedy po tej samej stronie barykady.
Arturo Toledano”
Kapitan złożył list wraz z kopią zeznań i wyszedł na ganek. Ledwie powstrzymał się od śmiechu, gdy zobaczył, jak Tornado samodzielnie odwiązuje się od słupka, nabiera wiadrem wodę z wodopoju i dolewa ją sierżantowi do miski. Garcia odmaczał stopy i z zamkniętymi oczyma poprosił o podrapanie po plecach. Był święcie przekonany, że rozmawia z kapralem. Toledano musiał zakryć ręką usta, gdy rumak posłusznie zaczął drapać zębami plecy żołnierza. W końcu nie wytrzymał i wybuchnął gromkim śmiechem. Zaskoczony sierżant gwałtownie wstał i się przewrócił.
Komendant podszedł i pomógł mu wstać, a potem pogłaskał konia po chrapach. “Mądra z ciebie bestia. Zawieziesz list swojemu panu?”
Garcia patrzył z otwartymi z zaskoczenia oczyma na swojego dowódcę, który nie dość, że rozmawiał ze zwierzęciem, ale powierzał mu zadanie! Co więcej, Tornado pokiwał głową, tak jakby zrozumiał i się zgadzał!
“Nic dziwnego, że nigdy go nie możemy złapać. Jego koń jest bardziej inteligentny niż połowa szeregowych!” wysapał w zdumieniu.
Toledano roześmiał się. “Bez wątpienia sierżancie, bez wątpienia.”
Włożył do sakwy przy siodle pakunek i zwrócił się do podwładnego. “Otwórz bramę i wypuść go wolno. I upewnij się, że od dzisiaj żaden z żołnierzy nie waży się próbować złapać Zorro, comprendre?”
Ulga i uśmiech były wyraźne na twarzy sierżanta. “Czy to znaczy, że nie jest już wyjęty spod prawa?”
Kapitan pokręcił ze smutkiem głową. “Niestety nie. Tylko gubernator może wystawić pardon. Ale ciemne chmury zbierają się nad Kalifornią i do jej obrony będzie potrzebna każda szpada. Zwłaszcza kiedy dzierży ją ręka mistrza. Nie zamierzam stracić sojusznika tuż przed bitwą. Oficjalnie nic się nie zmieniło, ale dopilnuj, żeby wersja nieoficjalna była w garnizonie znana.”
“Si, capitan.”
Sierżant patrzył na zgarbionego przełożonego, jak wracał do biura. Ostatni raz tak zniechęcony wyglądał po aferze z żoną.
xxx Zorro xxx
Rankiem wartownik, który przyniósł więźniowi śniadanie, zameldował jego zgon. Doktor stwierdził samobójstwo przez podcięcie żył. Jednak kapitan w to nie wierzył. Wczorajsze zeznania gwarantowały bandycie, że nie zostanie skazany na śmierć za zdradę kraju. Prawdopodobnie wyszedłby na wolność po 10 czy 15 latach więzienia. Nie było na to dowodów, ale Toledano był pewien, że więzień został zamordowany.
xxx Zorro xxx
Kolejny miesiąc był pracowity. Oprócz dyskretnego, ale bezowocnego śledztwa w sprawie samobójstwa, Toledano wysyłał częste patrole we wszystkich kierunkach. Oprócz jednej małej bandy złodziei bydła nie znalazły jednak nic podejrzanego. Dowódca miał przeczucie, że to cisza przed burzą.
Kapitan wywiązał się także z obietnicy napisania listu do gubernatora z prośbą o pardon. Nie zdziwiło go także, gdy pewnego poranka znalazł małą kartkę na biurku.
“Przeprosiny przyjęte. Nigdy nie chowałem urazy, wypełniałeś senior swoje obowiązki. Dziękuję za gest i doceniam go, chociaż mamy podobne zdanie co do gubernatora.
Powiedzmy, że sierżant dostał małą podpowiedź. Reszta to jego zasługa.
Walka z honorowym żołnierzem to zawsze sama przyjemność.
Z”
W końcu, po 3 tygodniach przyszła odpowiedź z Monterey. Toledano spakował sakwy i pozostawił garnizon w rękach Garcii. Dał sierżantowi kilka wskazówek, ale widział, że mimo ostatniej porażki, pewność siebie puszystego żołnierza wyraźnie wzrosła.
xxx Zorro xxx
W czasie przymusowej przerwy w nocnych wycieczkach Diego powoli dochodził do zdrowia. Czas dzielił między rancho, uczenie dzieci z misji i żonę. Ku jego uldze, ich wzajemne relacje nieco się poprawiły. Ona była dla niego bardziej wyrozumiała i znów całkowicie mu ufała, a on poświęcał jej całą uwagę. Rozmawiali dużo o zmianach w ich życiu po porodzie, co ich bardzo zbliżyło. Kwestii Zorro i dziecka dyplomatycznie nie poruszali. Diego wiedział, że Rosarita wie, kto jest prawdziwym ojcem, ale ona wciąż uważała, że jej mąż jest nieświadomy prawdy. Jedyne co się nie zmieniło, to sprawy łóżkowe.
Caballero musiał jednak przyznać, że przekonanie żony, że jest pomocnikiem Zorro, miało swoje dobre strony także dla jego maskarady. Nie dało się zbyt długo ukrywać, że spadł z konia i skręcił bark. Tak jak rok wcześniej stał się powszechnym pośmiewiskiem, jak można być taką łamagą. Mimo że komentarze nieco raniły jego dumę, miał świadomość, że jest to konieczne. Spuszczał wtedy nieśmiało wzrok, nie odpowiadał na zaczepki i próbował się rumienić.
Pewnego razu Rosarita była świadkiem takich docinków i wściekła stanęła w jego obronie. Jej zachowanie wywołało tylko większą falę wesołości. Oprócz łamagi dostał teraz łatkę pantoflarza, skoro żona musi go bronić. Diego takie reakcje były jeszcze bardziej na rękę.
Wieczorem wytłumaczył ukochanej, dlaczego nie odpowiada na zaczepki. Gdy zrozumiała jego motywy, postanowiła mu wynagrodzić wszystkie nieprzyjemności. Rano Diego nie mógł narzekać na zadośćuczynienie.
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 1 Zmiany w stosunku do oryginału i zarys czasowy
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 2 Kłótnia z ojcem i dawna przyjaciółka
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 3 Wycieczka, piknik i cień w raju
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 4 Dwa tygodnie urlopu dla Zorro
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 5 Zmiana warty
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 6 Porwanie senority
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 7 Rekonwalescencja i pułapka
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 8 Nocna wizyta i sezon burzowy
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 9 Prace przymusowe i potrójna pułapka
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 10 Zamach i zagadka
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 11 Lis zastawia pułapkę
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 12 Koniec Ortegi, początek miłości
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 13 Misja: kuszenie
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 14 Powitanie nowego komendanta
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 15 W sidłach miłości
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 16 Ktoś się zbroi
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 17 Pojednanie i nowe kłopoty
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 18 Odwaga bez szpady
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 19 Przyłapani i ktoś się zbroi 2
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 20 Odnalezione muszkiety
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 21 Spęd bydła i ważne pytanie
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 22 Coroczny podatek dla gubernatora
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 23 Niewierna żona
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 24 Ucieczka i powrót do normy
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 25 Noc przedślubna i ślub
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 26 Kłopoty w raju
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 27 Przepęd bydła i odwiedziny u kuzyna
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 28 Orzeł wciąż jest łasy na pieniądze
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 29 Jak wytropić Orła?
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 30 Jak ukryć ranę przed spostrzegawczą żoną?
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 31 Co się stało z Tornado i złotem?
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 32 Bezkrólewie i stary wróg
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 33 Plan walki
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 34 Atak Ortegi i odkrycie
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 35 Cisza przed burzą
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 36 Orzeł przyleciał
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 37 Masakra i długa droga
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 38 Powrót i ostrzeżenie
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 39 Nowy de la Vega
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 40 Gra w szachy
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 41 Orzeł uderza
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 42 Napisanie raportu nie jest łatwe
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 43 Powrót męża i spostrzegawcza żona
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 44 Stary znajomy i początek zemsty
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 45 Nagroda
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 46 Pardon i awans
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 47 Początek współpracy
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 51 Epilog
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 50 Chrzest i Zorro
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 49 Niedzielny obiad i pochopne oskarżenie
- Zorro i Rosarita Cortez – rozdział 48 Łatwiejsza droga i trudniejsza droga